Do Teheranu dotarlem z jednodniowym opoznieniem poniewaz w Yazd dopadla mnie zemsta montezumy i w ostatniej chwili wycofalem sie z autobusu i wrocilem do hostelu . Jak sie pozniej okazalo byla to swietna decyzja , wieczor spedzony w hostelowej toalecie nie byl zbyt mily a jak pomysle ze mialbym ten wieczor spedzic w autobusie to nie dziekuje.
Sam Teheran to wielkie miasto , podzielone na biedniejsze poludnie i bogata polnoc . Z punktu widzenie turystycznego na kolana nie kladzie , wiec wczoraj i dzisiaj sie szwedam nie napinajac sie na jakiekolwiek zwiedzanie . Mieszkam u hosta z couchsurfingu i jest brdzo sympatycznie. Wieczorem mam samolot do Kuala Lumpur wiec od jutra Malezja .