Geoblog.pl    chmiel74    Podróże    Azja 2011 drogą lądową .    Granica z Kambodza
Zwiń mapę
2011
06
gru

Granica z Kambodza

 
Tajlandia
Tajlandia, Aranyaprathet
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15083 km
 
Powoli kieruje sie do Kambodzy gdzie planuje spedzic troche wiecej czasu . Nie chcialem drogi do Siem Reap pokonywac organizowana wycieczka wiec wybralem opcje lokalsowego pociagu do granicznego miasta Aranyaprathet , noclegu i nastepnego dnia na granice.

Pociag cudo , cena 48 bahtow , klasa 3 tajlandzka , pelen przekupek wracajacych ze swoimi tobolkami , wszedzie jedzie ryba bo owe przekupki rano wiozly swieze ryby na sprzedaz . Brak turystow , oprocz mnie tylko wloska para , przez pierwsze 2 godziny scisk jak cholera , ale czym dalej od Bangkoku tym luzniej .

Do Aranyaprathet docieram juz po zmroku , tuk tuk za 40 bahtow do hotelu Aran Garden 2 , cena za pokoj bez a/c 230 b wiec jest spoko , pokoj moze na kolana nie kladzie ale nie jest tragicznie , troche mrowek , 2 gekony na stanie pokoju . Dzisiaj juz tylko szybka zupka na miescie , piwko i lulu . Co do samego miasta , nie za bardzo jest tam co robic , typowe miasto przygraniczne ale ludziska bardzo mili . Gorzej jest po drugiej stronie granicy w Poipet , ktore jest brudne i pelne kasyn , azjaci to hazardzisci , w Kambodzy hazard jest legalny w odroznieniu od Tajlandii wiec Poipet sciaga milosnikow z obu stron.

Rano przyjezdza umowiony tuk – tuk do granicy , cena 60 b , na granicy rozpierducha , ja wize Kambodzanska zalatwilem wczesniej przez internet , cena 25 dolcow czyli 5 wiecej niz normalna cena ale oszczedza mi to czekania na granicy i uzerania sie z miejscowymi naciagaczami . Tajlandie opuszczam w ciagu 5 minut , osobna kolejka dla cudzoziemcow , na wejscie do Kambodzy czekam w kolejsce nastepne 10 minut i git . Po przejsciu granicy mijam bardzo natarczywych naciagaczy , biore mototaksi na obrzeze miasta z 1 dolca i dolaczam do mlodego mnicha buddyjskiego czekajacego na stopa do swojego Uniwersytetu . Gosc mowi troche po angielsku , wiec razem lapiemy sie na tzw share taxi , on jedzie tylko kawalek a ja cala droge do Siem Reap z kilkoma innymi zabranymi po drodze lokasami , cena 8 dolcow .

Pierwsze wrazenie z Siem Reap – nastepny turystyczny cyrk , wszyscy zapewniaja jednak ze AngkorWat to mus .

Jeszcze jedno wytlumaczenie , widzialem ostatnio kilka razy jak japonscy i nie tylko turyscie rzucaja sie na miejscowych sprzedawcow pamiatek aby zrobic im zdjecia . Bez odrobiny szacunku wlaza im na glowe , przestawiaja , ustawiaja by miec lepsze ujecie . Ostatnio tak mnie podk.....wili ze podszedlem i zaczalem pstrykac im moim aparatem przed sama twarza , moze da im to cos do zrozumienia . Sklania mnie to do coraz rzadszego wyciagania aparatu , chyba w ramach protestu zaczne fotografowac tylko nature , zabytki i jedzenie .

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Wesołek
Wesołek - 2011-12-06 23:57
Mogłeś też ich poustawiać. Małe to przecież i od razu zaczełoby przepraszać. Powodzenia w Kambodży. Angkor Wat na pewno warto zobaczyć. liczę na kilka fotek. I mam pytanko: czy możesz wypytać (jak ci się uda) lokalsów cokolwiek o Czerwonych Khmerach? Tylko nie chce Cię mieć na sumieniu, jak któryś coś do Ciebie będzie fikał. Uważaj! Powodzenia.
P.S. Myślę o powrocie do kraju. Na razie tylko myślę...
 
Monia
Monia - 2011-12-09 13:53
Fajno tak powedrowac z toba na tym blogu, zawiedziona jestem jak Justyna historia z tygrysami, bo taki faajny! reportaz o tych mnichach z tygrysami na M6 widzialam, a tu sie okazuje ,ze to kicha! Naiwna :)
A propos twoich wyczynow kucharskich, mam nadzieje, ze sa bez glutenu, bo koniecznie musisz nam zademonstrowac nastepnym razem.
Caluje i pozdrawiam!
 
chmiel74
chmiel74 - 2011-12-10 08:08
Monia - przygotuje cos bez glutenu , nie ma sprawy , dla Twojej informacji planuje zostac troche dluzej w Phnom Pehn w Kambodzy poniewaz znalazlem tu dosc tani kurs franuskiego , moze za jakis czas porozmawiam ze Stefem nie tylko o gwiazdach :)
 
chmiel74
chmiel74 - 2011-12-10 08:11
Rafal - Ankor byl naprawde wart zobaczenia , napisze jak bede mial wiecej czasu , pamiec o Czerwonych Khmerach wciaz zywa jak bede mial mozliwosc to popytam miejscowych , powrot do kraju - no prosze , a co na to Rychu ?
 
 
chmiel74
Krzysztof Chmielewski
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 97 wpisów97 263 komentarze263 899 zdjęć899 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróże
26.08.2011 - 26.03.2012
 
 
11.02.2009 - 17.04.2009