Przegladajac ostatnio miejscowa gazete natknalem sie na artykul w ktorym przewodnik oprowadzajacy po Angkor szczerze opwiada o blaskach swojej pracy .
Artykul wydal mi sie na tyle interesujacy ze postanowilem przedstawic Wam jego krotkie streszczenie i tlumaczenie , czyli
GORACZKA ZLOTA W ANGKOR
Anonimowy Kambodzanski przewodnik opwiada o przekretach w jego zawodzie.
Zostalem przewodnikiem w 2005 roku i bardzo zaluje ze tak pozno . Nie mialem pojecia jak duzo pieniedzy moze zarobic niemiecko , franusko , hiszpansko , rosyjskojezyczny przewodnik w Kambodzy.
Niemieckiego nauczylem sie w poznych latach 80 tych , kiedy bylem na wymianie w Niemczech. Ukonczylem szkolenie na inzyniera elektrycznego i zarabialem niezle pieniadze.
Nastepnie zaczalem uczyc sie angielskiego i po powrocie do Kambodzy zostalem przewodnikiem.
Kiedy prowadze grupy Niemieckie agencja placi mi pomiedzy 40 a 70 dolarow dziennie, czyli tyle ile dobra kelnerka czy pracownik fabryki zarabia miesiecznie. Otrzymuje takze napiwki i prowizje.
Amerykanscy turysci sa najbardziej popularni poniewaz wydaja bardzo duzo pieniedzy na swoich wakacjach, aczkolwiek Amerykanie maja mniej pieniedzy niz Niemcy , ktorzy daja lepsze napiwki . Bardzo popularni sa rowniez Australijczycy oraz Anglicy . Posrod europejczykow na samym koncu sa Hiszpanie. Rowniez malo popularni sa Izraelijczycy ktorzy sa bardzo wymagajacy i nie daja napiwkow.
Nie jest trudno uzyskac licencje przewodnika , ale jest to bardzo kosztowne. Zazwyczj trzeba dac lapowke dla urzednika z Ministerstwa Turystyki , wysokosc okolo 1000 dolarow.
Oczywiscie musisz zdac egzamin , ale to zwykly zart . Sprawdzaja Twoja wiedze historyczna oraz znajomosc jezyka na imitacji egzaminu , ale zeby zostac przewodnikiem i tak musisz zaplacic. Na poczatku nie chcialem placic i dwukrotnie mnie oblali. Urzednik nawet nie spojrzal na moj test. Po zaplaceniu 1000 dolarow zdalem egzamin. Wiekszosc moich kolegow ma takie samo doswiadczenie.
Musielismy kupic oficjalne logo Ministerstwa Turystyki za 2-3 dolary , kupic koszule i przyszyc logo do koszuli.
Agencje Podrozy znaja dobrych i zlych przewodnikow. Wreczaja oni swoim klientom kwestionariusze i jesli otrzymasz zbyt wiele negatywnych ocen nie zatrudnia cie ponownie. Wszystkie agencje maja swoich ulubionych przewodnikow i ich zazwyczaj zatrudniaja , ale jesli ci nie sa dostepni to agencje musz decydowac sie drugi lub trzeci garnitur , w szczycie sezonu setny garnitur.
Agencje zawsze zatrudniaja najlepszych przewodnikow dla duzych grup. Wielu turystow mysli ze jezeli zabukuja drogie prywatne wycieczki to automatycznie otrzymaja lepszego przewodnika. Nie jest to prawda. Jesli para na prywatnej wycieczce nie jest zadowolona z przewodnika , to sa to tylko dwie osoby . Jesli cala grupa jest zla , agencja musi borykac sie ze skargami ze strony 20-30 osob.
Angkor Watt to najbardziej popularna dojna krowa w Kambodzy. Swiatynie sprawiaja ze stajemy sie bogaci. Kiedy dekade temu turystyka powrocila do Kambodzy , mielismy swoje male triki aby zbic fortune , glownie zatrzymujac pieniadze z biletow dla nas samych.
Trzydniowy bilet kosztuje 40 dolarow , jednodniowy 20 dolarow.Agencja dawala nam 40 dolarow na bilety 3 dniowe a my kupowalismy te 1 dniowe po 20 dolarow.Wiedzielismy ze policja i straznicy nie zwracaja uwagi na niewazny bilet jednodniowy poniewaz mielismy z nimi ulad 50-50 , 10 dolarow dla nich i 10 dolarow dla nas. To znaczy ze na grupie 30 turystow zarabialismy 300 dolarow .W tamtych czasach kupowalismy motocykle, samochody, domy i prowadzilismy zycie pelne kobiet , alkoholu i papierosow.
Niestety gdy Apsara sprzedala konsesje grupie Sokha , nie mozemy juz osiagac zyskow z biletow . Cala kasa idzie do innych ludzi , glownie z rzadu.
Niemieccy turysci podrozujacy z Studiosus czy Der Tur zazwyczaj daja 5 dolarowe napiwki a klienci biura Meiers 2 dolary . Mialem tylko dwoch klientow ktorzy nie dali mi napiwku. Jeden z nich powiedzial mi ” Mam pieniadze , ale chcialbym abys byl moim przyjacielem gdy podrozujemy razem”.
Zarabiam dobra kase na prowizjach od restauracji oraz sklepow z pamiatkami. Zabieram swoja grupe do restauracji obok Angkor Watt i od kazdej osoby ktora zamowila posilek dostaje 2 dolary. Cudzoziemcy placa tu duzo wyzsze ceny niz miejscowi, ja jem za darmo nawet jak moja grupa nie zamowi posilku . To jest ok dla restauracji bo nastepnym razem wroce tu z wieksza grupa.
Sklepy z pamiatkami placa mi 1 dolara za klienta , bez wzgledu czy cos kupi czy nie. Czekam na zewnatrz sklepu popijajac kawe a dziewczyna ze sklepu przynosi mi moja dzialke. Czasami dostaje komisje po kilku dniach.
Czasami sczerze mowie turysta ze sklep jest bardzo drogi i bedzie dla nich lepiej jak kupia te same rzeczy dnia nastepnego na rynku i sugeruje ze wydam moja prowizje na piwo dla wszystkich uczestnikow wycieczki. Zazwyczaj klienci sa bardzo wzruszeni moja uczciwoscia i odmawiaja przyjecia piwa.
Jesli namowie moich klientow na kolacje w restauracj z bufetem i tradycyjnymi tancami to zarabiam naprawde dobra kase. Bilet kosztuje okolo 12 dolarow z czego ja dostaje 6 dolarow za osobe.
Restauracja caly czas ma dobry zysk poniewaz przygotowanie bufetu jest duzo tansze niz indywidualnych dan , dodatkowo klienci placa wysokie ceny za napoje.
Artykul w wersji elektronicznej znajdziecie tutaj
http://www.phnompenhpost.com/index.php/2012020354320/Lifestyle/gold-rush-at-angkor.html
Nic tylko pakowac manatki i przeprowadzac sie do Kambodzy , wielka kasa , kobiety , samochody itp czekaja na odwaznych :)
A swoja droga sytuacja w branzy turystycznej jest podobna na calym swiecie , wiec kambodzanscy przewodnicy i urzednicy nie odbiegaja od standartu swiatowego.