Czesc druga mojego kacika kulinarnego , czyli co mozemy zjesc w The Empire.
Dzisiaj dwie przystawki – morning glory i springrolsy oraz danie glowne czyli curry w wydaniu khmersim .
Morning glory - trokum po khmersku to roslina , ktorej nigdy w Polsce nie widzialem , ale w krajach azjatyckich jest bardzo popularna . Potrawa bardzo tania i latwa w wykonaniu . Przed smazeniem nalezy przebrac liscie morning glory i usunac te stare i bardzo twarde . Nastepnie na patelni podsmazamy czosnek pokrojony w cienkie plasterki , dodajemy dosc duzo sosu ostrygowego , troszke sosu sojowego , cukru , pieprzu , chili , soli i nasza zielenine. Wszystko razem smazymy na duzym ogniu przez okolo 3-5 minut . Potrawa ta jest mocno przesiaknieta sosem ostrygowym oraz czosnkiem , wiec nie kazdemu bedzie smakowac.
Mysle ze w Polskich warunkach mozna by zamienic morning glory na brokul lub fasolke szparagowa .
Wg khmerow morning glory to afrodyzjak a wg barangow ( bialych ) nasiona tej rosliny doskonale nadaja sie wyprodukowania srodka odurzajacego o dzialaniu podobnym do LSD.
Springrolsy w wykonaniu kucharzy z The Empire maja farsz wykonany z posiekanej recznie wieprzowiny , marchewki i taro – nastepnego warzywa ktore trudno spotkac w naszym kraju . Wszystkie skladniki farszu smazymy ze soba doprawiajac do smaku wg uznania . Do zawijania springrolsow uzywamy specjalnego papieru ryzowego ktory wstepnie trzeba troszke zmoczyc aby umozliwic zawijanie . Tak przygotowane ruloniki wrzucamy na rozgrzany olej i smazymy przez kilka minut. Podajemy w towarzystwie slodko pikantnego sosu.
Podstawa do przygotowania curry w wydaniu khmerskim jest tzw kreung , czyli pasta wykonana z duzej ilosci czosnku , trawy cytrynowej , suszonej chili , galangal i kaffie lime leafs. Wszystko to razem miksujemy z dodatkiem wody i tak powstaje kreung. Mozemy go trzymac w lodowce przez kilka dni i wykorzystywac jako marynate do mies , podstawe do curry i innych sosow. Bardzo pyszna rzecz . Proporcje przy miksowaniu sa rzecza indywidualna , ale zawsze jest duzo czosnku i trawy cytrynowej.
Co do curry to zaczynamy od przysmazenia odrobiny kreungu na patelni , dodajemy poszatkowana cebule i troszke wody . Zagotowujemy , nastepnie dodajemy kawalki slodkich ziemniakow , tzw eggplant i long beans ( nastepne dziwne warzywa ) oraz przyprawy : cukier , sol , fish sos . Chwile gotujemy i dodajemy mleko kokosowe . Potrawa jest gotowa gdy ziemniaki beda miekkie . Curry w wersji khmerskiej jest slodkawe , co jest zasluga ziemniakow .
Naczynie w ktorym podawne jest curry jak widac na zdjeciu to slawna ceramika z miasta Kep w Kambodzy.
Podajemy oczywiscie z nieodlacznym ryzem Smacznego
Ps . w konciku muzycznym link do klasycznego khmerskiego utworu ” Chnam Oun 16” (mam 16 lat ) w nowoczesnym wykonaniu Bochan , piosenkarki urodzonej w Kambodzy ale wychowanej w Stanach , naprawde niezla nowoczesna muza
http://www.youtube.com/watch?v=q9syflhJc38
a tutaj old schoolowy oryginal z lat 60 tych w wykonaniu Ros Sereysothea
http://www.youtube.com/watch?v=ncomHZlGFXY
Luknijcie na zmieszczone ponizej zdjecie tuk-tuka , nasi tu byli jak mawial klasyk
ps2. Khmerowie uwielbiaja stare filmy karate z Brucem Lee i Jackie Chanem , naprawde siedza wpatrzeni jak w obrazek i nic nie jest ich w stanie oderwac od komputera . Jesli jednak na ulicy zapytacie czy znaja Bruca Lee i Jackie Chana to raczej uslyszycie , ze nie . Dla miejscowych Bruce Lee to Li Sil Lom a Jackie Chan to Czin Lom , pod tymi nazwiskami znaja ich wszyscy Khmerowie