Geoblog.pl    chmiel74    Podróże    Ameryka Poludniowa - zapis wyprawy    Cuenca
Zwiń mapę
2009
09
kwi

Cuenca

 
Ekwador
Ekwador, Cuenca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19324 km
 
Dzis dotarlem do Ekwadoru , po bolesnej podrozy autobusem ( skonczyly sie luksusowe busy , tutaj w Ekwadorze tylko wersje podstawowe ). W ostatnia noc w moim hostelu na plazy byla wielka impreza zwiazana z pelnia ksiezyca . Przyjechal prawdziwy dj z miasta , zeszlo sie lokalsow i zabawa do wschodu slonca czyli 6am , a moj autobus ruszal o 7am wiec nie pospalem zbytnio . Niestety dzien wczesniej skusilo mnie durnego na odwiedzenie wegetarianskiej restauracji i zemsta montezumy byla straszna . Dobrze , ze kibelek byl blisko . Tak wiec nauczka , miesozercy trzymajcie sie daleko od wegetarianskich knajp w Mancorze .
Uwielbiam przejscia graniczne w AP , to miedzy Peru a Ekwadorem to pelem odlot .
Przypomina mi to czasy przejscia granicznego Slubice - Frankwurt . Pelno cichociemnych kolesi , zlodziejaszkow , kurewek , tylko towary ktorymi tu handluja sa troche inne.
Swoja droga jest tu niezly rozpizdziel , emigration office po stronie Peru jest ok 5 km przed granica , bierzesz pieczatke wyjazdowa i zasuwasz na "granice" , przechodzisz do Ekwadoru przez nikogo nie niepokojony , prawie nie zauwazajac ze zmieniles kraj i musisz gnac do emigration w Ekwadorze , ktory jest na wylocie z miasta . Jak tego nie wiesz i nie dostaniesz pieczatki wjazdowej to masz duze problemy przy wyjezdzie bo byles w Ekw nielegalnie , a oni tylko na to czekaja .
Cuenca to milutka miejscowosc , zabudowa z czasow hiszpanskich , pelno kosciolow , palacy , domkow . Tyle sie juz tego naogladalem ze juz nie robi to na mnie wrazenia . Do tego kolo w hostelu widzac ze podrozuje sam , stwierdzil oczywiscie ze nie ma wolnych miejsc w pokoju wieloosobowym , moze mi dac dwuosobowy , ale zabule za dwie osoby - jedyne 25 dolcow ( dolar amerykanski to waluta w Ekwadorze ). Chcac nie chcac musialem przystac na zlodziejskie warunki , ale figa zostaje tu tylko jedna noc i spadam do Banos . Znowu dzien w autobusie .....
ps. Jeszcze w Peru przed granica widzialem najciekawszy sposob na przewozenie koz na dachu minibusa . A mianowicie minibus mial na dachu metalowy bagaznik na ktorym polozono okolo 20 koz ze spetanymi nogami a nastepnie ze sznurka zrobiono jakby siec ktora trzymala zwierzaki na dachu . Minibus jechal , kozy beczaly i wszystko gralo:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Bogusia
Bogusia - 2009-04-10 19:13
Cześc ! Piszę na prośbę Twojej mamy(ale także od siebie) Mama pozdrawia cię serdecznie i czeka na Twój powrót. Czytała ten blog u Grażyny, ja też jej czytałam kilka razy Twoje wpisy. Zobaczyłeś kawał świata. Bardzo podobały mi się ubrania kobiet chyba to było w Peru a może w Boliwii. Meloniki, kolorowe spódnice po prostu super!
A w Polsce nudy, jak zwykle przygotowania do świąt. Zawsze obiecuję, że tym razem nie dam się zwariowac ale mimo wszystko ten klimat wciąga. Sernik i makowce już upieczone i czekają jutra, a domownikom ślinka leci .
 
Justa
Justa - 2009-04-10 23:22
Mam nadzieję, że foty kozom na dachu zrobiłeś i ten autobus też, bym w końcu zobaczyła środek masowego transportu, który - o naiwności - przed Twoim wyjazdem uznałam za jedynie obowiązujący w A. P. i te autokary w stylu amerykańskim nie bardzo mi pasowały do krajobrazu. Jakie to człowiek ma bezsensowne schematy w głowie ! Choć te spętane nogi to mi się średnio podobają...Napisz co w Wielkanoc będziesz robił, bo my to wiadomo:) Tęsknimy już wszyscy trochę za Tobą, ja zwłaszcza jak mi się obiadu nie chce gotować :) Wesołego jajka, ściskam
 
chmiel74
chmiel74 - 2009-04-11 04:48
O kurde Mama czyta to chyba powinienem zwazac na slownictwo ( chyba juz na to za pozno) . Wy tam sie przygotowujecie do swiat a ja nawet zapomnialem ze takowe istnieja , chociaz w Ekwadorze jest Wielki Tydzien to jakos nie polaczylem tego z naszymi swietami . Co bede robil w swieta - chyba wybiore sie na rafting i ogladanie czynnego wulkanu :)
 
 
chmiel74
Krzysztof Chmielewski
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 97 wpisów97 263 komentarze263 899 zdjęć899 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróże
26.08.2011 - 26.03.2012
 
 
11.02.2009 - 17.04.2009